środa, 7 kwietnia 2021

Poświąteczny pasztet z pieczonych i gotowanych mięs


Pasztet z pieczonych i gotowanych mięs, to znakomity sposób na zagospodarowanie mięsnych  pozostałości poświątecznych, czy poimprezowych. Do jego przygotowania możemy wykorzystać każdą postać mięsa i kiełbasy. Pieczone, smażone, grillowne czy gotowane. Im bardziej różnorodnie tym pasztet smaczniejszy. Trzeba tylko pamiętać aby wszystkie składniki były świeże, ładnie pachniały i nie były wyschnięte. Ja taki pasztet przygotowuję dwa, trzy razy w roku. W zamrażalniku mam specjalny pojemnik, do którego zbieram na bieżąco pozostałości obiadowe np. mięso z gotowania zupy, na które nikt w danym dniu nie ma ochoty, kawałki pieczonego kurczaka, czy grillowanego karczku, kiełbasy, której podałam za dużo itp. od razu mrożę, póki świeże, kiedy nazbiera się większa ilość jest jak znalazł. Polecam :)

Składniki ( na keksówkę 25x12 cm )
- ok 1 kg pieczonych, gotowanych, grillowanych mięs 
- 1 jajko
- 180 g śmietany 18%  lub 200 ml wywaru/sosu z pieczonego mięsa
- łyżka posiekanej natki pietruszki
- czosnek mielony, kminek mielony, majeranek, słodka papryka
- sól, pieprz do smaku
Dodatkowo
- tłuszcz i bułka tarta do wysmarowania formy lub papier do pieczenia

Wykonanie
Mięsa, kiełbasę obieram z ewentualnych kości i chrząstek, skórę zostawiam. Kroję na mniejsze kawałki i mielę w maszynce do mielenia mięsa. Przekładam do miski, wbijam surowe jajko. I teraz jeśli mam pozostały sos, lub wywar z pieczenia dolewam go do mięsa, jeśli nie mam dodaję śmietanę. Dodaję posiekaną natkę. Masę dokładnie mieszam, najpierw łyżką, sprawdzam smak, jeśli jest potrzeba doprawiam wyżej wymienionymi przyprawami ( z reguły dodaję tylko odrobinę do smaku, bo mięso pieczone, czy grillowane już mam doprawione ) Następnie masę dokładnie wyrabiam ręcznie, jak na mielone. Wyrobioną  masę przekładam do uprzednio wyłożonej papierem do pieczenia, lub wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą keksówki. Wierzch wyrównuję.
 Pasztet wkładam do nagrzanego piekarnika i piekę około 45-50 minut w 170 stopniach z termoobiegiem. Upieczony wyjmuję z piekarnika, jeszcze ciepły zawijam w folię aluminiową i ostudzony przekładam do lodówki. Podaję na zimno, cienko pokrojony z ulubionymi dodatkami.
Smacznego :)
 

 

Poniżej podam jeszcze kilka moich przepisów na pasztety/pieczenie  ( wystarczy kliknąć w tytuł, a ukaże się przepis. Zapraszam :)

 
 

 
 

18 komentarzy:

  1. Świetny pomysł na wykorzystanie resztek! Pasztet wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepis ciekawy, ja jednak za pasztetami nie przepadam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I nic się nie marnuje. Ja dziś zrobiłam makaron ze szpinakiem i wędlinami ze świąt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda bardzo smakowicie, akurat wczoraj robiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł na wykorzystanie tych wszystkich pyszności przygotowanych na święta 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę super pomysł! Ja zwykle takie mięsa przerabiam na farsz do pierogów czy krokietów, a tu taka smaczna propozycja:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dla mnie bo jestem vege . Ale mi to ładne wyglada

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny pomysł na wykorzystanie pozostałości po świętach :) pasztet wygląda super apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa propozycja, nie wiedziałam, że każde mięsne pozostałości można wykorzystać do pasztetu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda apetycznie, ale pasztetu nie piekłam nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  11. jak ja lubię domowy pasztet!

    OdpowiedzUsuń
  12. Smakowicie wygląda. Mój mąż byłby takim smakołykiem zachwycony. ;)

    OdpowiedzUsuń