Zima w pełni. Widok na ogród przesłania biały puch a mi przekornie zachciało się grilla. A konkretnie kolorowych szaszłyków. Magicznych, przypominających lato, słońce i ciepło. I są. Co prawda nie robione na grillu w słonecznym ogrodzie, ale z piekarnika w ciepłej kuchni. Niby to nic odkrywczego czy trudnego, robiłam tak już nie raz. Kilka składników dobrze doprawionych, nabitych na patyczek, po wyjęciu z pieca roztacza w kuchni niesamowity zapach. I już mi nie straszne lecące z nieba wielkie płaty śniegu. Na chwilkę zapominam o porannym odśnieżaniu, ciepłej czapce i staniu w korkach w ledwo co odkopanym samochodzie. Zabieram moją rodzinkę na majówkę. Polecam i Wam takie szaszłyki doskonale poprawiają humor i cieszą podniebienie :)
Składniki ( wyszło mi 9 sztuk )
- 1 większy filet z kurczaka
- 1 czerwona papryka
- 2-3 małe cebule
- 4-5 pieczarek
- 150-200 gram boczku wędzonego parzonego
- 2 ogórki kiszone
Marynata
- kilka łyżek oleju
- łyżka domowej wegety lub innej ulubionej przyprawy do grilla/mięs
- 1 łyżeczka papryki mielonej słodkiej
- 1/2 łyżeczki papryki chili
- 1 łyżeczka czosnku mielonego
- szczypta majeranku i kminku mielonego
Wykonanie
Mięso myję, osuszam, oczyszczam ze zbędnego tłuszczyku i błonek, kroję w średniej wielkości kostkę. Przekładam do miski, dodaję olej i przyprawy, dokładnie mieszam i odstawiam do lodówki na co najmniej pół godziny. Kiedy mięso się marynuje przygotowuję resztę składników. Paprykę kroję w kostkę, cebulę, pieczarki, ogórki i boczek w grubsze plastry. Wszystko wielkościowo podobnie do wielkości kostki z filetów. Patyczki do szaszłyków moczę chwilkę w zimnej wodzie ( zapobiega to ich przypaleniu i łatwiej się ściąga mięsko po upieczeniu) i nabijam kolejno mięso, boczek, papryka, ogórek, cebula, pieczarka i znów powtarzam, aż do wyczerpania składników. Każdy szaszłyk przed położeniem na ruszcie smaruję jeszcze przy pomocy pędzelka pozostałą z mięsa marynatą. Szaszłyki wkładam do nagrzanego piekarnika i piekę w 160 stopniach z termoobiegiem około 25 minut. Podczas pieczenia szaszłyki raz obróciłam na drugą stronę aby równomiernie się zrumieniły.
Tym razem szaszłyki podałam z talarkami smażonymi na maśle ale równie dobrze smakują z frytkami czy pieczonymi ziemniakami.
Smacznego :)
Poniżej podam moje propozycje na szaszłyki ( wystarczy kliknąć w tytuł, a ukaże się przepis ) :
Szaszłyki wieprzowe z papryką i cebulą w marynacie staropolskiej. klik
Szaszłyki na grilla z kiełbasą i śliwką w boczku. klik
Ziemniaki z grilla na patyczkach. Szaszłyki ziemniaczane. klik
Bardzo lubię takie szaszłyczki :-)
OdpowiedzUsuń🙂
Usuńszaszłyki pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂
Usuńale dawno nie jadłam szaszłyków ;)
OdpowiedzUsuńPora nadrobić 😉
UsuńNice article guys :)
OdpowiedzUsuńKiedyś moja mama robiła podobne. Muszę je spróbować zrobić :)
OdpowiedzUsuńPolecam, są pyszne 🙂
UsuńSmacznie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, były smaczne🙂
UsuńAle kolorowe :)
OdpowiedzUsuńUmilacze pochmurnego klimatu 😉
UsuńBardzo lubimy szaszłyki a dawno nie robiłam, muszę się poprawić!
OdpowiedzUsuńPolecam 🙂
UsuńUwielbiam szaszłyki :) Te wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂
UsuńGrillowo-wakacyjne smaki :) Aż się oczy cieszą, że można je przywołać w środku zimy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to mi chodziło 🙂. Dziękuję 🙂
UsuńPrezentują się bardzo smakowicie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję i również pozdrawiam 🙂
UsuńSzaszłyki tylko z grilla 😁 nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńJuż niedługo 🙂
UsuńPychotka!
OdpowiedzUsuń🙂
UsuńSuper, takie szaszłyki fajnie smakują i z grilla i z piekarnika :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, w zimie też można 🙂
Usuńalez mi apetytu zrobiłas
OdpowiedzUsuńNo właśnie - kto powiedział, że szaszłyki wchodzą w grę tylko latem :)
OdpowiedzUsuń