Czereśnie to podobno ostatnio towar deficytowy. Na szczęście u mnie w ogrodzie drzewa uginają się z nadmiaru owoców, więc mogę sobie pozwolić na eksperymenty. Takim właśnie eksperymentem są powidła z czereśni. Zrobiłam je według mojego starego przepisu na powidła śliwkowe. Troszkę go pozmieniałam, bo wiadomo, czereśnia to nie śliwka, choć obie mają pestki. Ale generalnie metoda jest ta sama. Bez mieszania, bez przypalonego garnka. Powidła z czereśni wyszły niesamowicie pyszne. I już żałuję, że zrobiłam tak mało. Ja do swoich powideł wybrałam najbardziej dojrzałe owoce, ciemno bordowe, także powidła wyszły niemalże czarne. A co za tym idzie bardzo słodkie. Jeśli macie jasne czereśnie możecie dodać ciut więcej cukru. Przepis bardzo prosty polecam i Wam :)
Składniki ( na 3 małe słoiczki po dżemach )
- 2 kg czereśni ( waga z pestkami, bez ogonków )
- 200g cukru
- 2 łyżki soku z cytryny
Wykonanie
Opłukane i wydrylowane czereśnie przekładam do większego garnka, dodaję cukier i sok z cytryny. Dokładnie mieszam. Garnek przykrywam pokrywką i odstawiam w chłodne miejsce ( u mnie spiżarnia lub piwnica ) na 12 godzin.
Po tym czasie garnek z czereśniami stawiam na średnim gazie, odkrywam pokrywkę i gotuję około dwie godziny. W tym czasie UWAGA nic nie dotykamy, nic nie mieszamy ( choćby was ręce swędziały ) zapominamy o owocach w garnku :)
Po upływie dwóch godzin, kiedy czereśnie już puściły sporo soku, całość mieszam i gotuję na wolnym ogniu, aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Trwało to jakieś 15 minut.
Gotowe powidła przekładam do uprzednio wymytych i wyprażonych słoiczków po same brzegi.
Pasteryzuję ok. 5-7 minut od zagotowania się wody w garnku.
Smacznego :)
Po tym czasie garnek z czereśniami stawiam na średnim gazie, odkrywam pokrywkę i gotuję około dwie godziny. W tym czasie UWAGA nic nie dotykamy, nic nie mieszamy ( choćby was ręce swędziały ) zapominamy o owocach w garnku :)
Po upływie dwóch godzin, kiedy czereśnie już puściły sporo soku, całość mieszam i gotuję na wolnym ogniu, aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Trwało to jakieś 15 minut.
Gotowe powidła przekładam do uprzednio wymytych i wyprażonych słoiczków po same brzegi.
Pasteryzuję ok. 5-7 minut od zagotowania się wody w garnku.
Smacznego :)
Z czereśni na zimę robię jeszcze kompoty, tu przepis klik
Dla chętnych podam jeszcze poniżej przepis, na wspomniane powyżej powidła śliwkowe i równie prostą w wykonaniu marmoladę jabłkową :
Po więcej przepisów na domowe przetwory zapraszam do mojej zakładki DOMOWE PRZETWORY ,klik , znajdziecie tam ponad 40 pomysłów na zapasy owocowo-warzywne na zimę.
Przyznam, że pierwszy raz słyszę o dzemie z czereśni. Ale wygląda mega apetycznie!
OdpowiedzUsuńPyszny jest, polecam 🙂
UsuńSzczęściara... Własne czereśnie to skarb na wagę złota :) Takie prosto z drzewa...
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂
UsuńMasz raję czereśnie to towar deficytowy i drogi. Czytałem, że można robić i powidła jak twoje i kompoty, soki a nawet wina. Jednak tylko tam, gdzie czereśni jest naprawdę dużo. U nas jakoś nie idzie. Sam chętnie spróbowałbym kompotu z czereśni, ale nie mam dostępu do tanich owoców.
OdpowiedzUsuńOkoło 20 kg miałam, część rozdałam, z resztą poszalałam.
UsuńAcha, bo zapomniałem dodać, że takie powidła, to może być danie mięsno-owocowe. Kiedyś dostałe wiadro soczystych czereśni do rodzinki i tyle robaczywych, że po wyrzuceniu kilku stwierdziłem, że nie ma sensu tak przebierać i zjadłem wszystkie z robakami. Brzuch mnie nie bolał. :D
OdpowiedzUsuńHaha dobre. Moje niestety bez darmowego mięska. Ale kiedyś trafiły mi się wiśnie z robaczkami, choć były kwasne jak Cholewa. Nie wiedząc o tym zrobiłam kompoty, po zagotowaniu sloikow, robaczki opadły na dno. Ale jakoś nie miałam ochoty przecedzać.
UsuńAle pycha! <3 Takie zapasy to prawdziwy skarb :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie domowe powidła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uwielbiam takie powidła :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście mam "swoje", choć w sklepach faktycznie, bardzo mało ich jest :). U mnie pewnie nie doczekają się przetworów :P
OdpowiedzUsuńTo bardziej wygląda na konfiturę niż powidła. Nie mniej spróbuję zorobić taką konfiturę i powidła czy rozgotowane owoce na pastę prawie. No i zamaiast cytryny dam ocet jabłkowy. Mam jakąś podświadomą awersję do cytryn :(
OdpowiedzUsuńZachęcam, jest pyszna. Owoce nie całkiem się rozgotowały,jak w tradycyjnych powidłach. Dobrze się rozsmarowywuje. Ja powidła używam generalnie tylko do ciasta i naleśników. I tu będą idealne.
UsuńUwielbiam 😋
OdpowiedzUsuńjadłabym! ;D
OdpowiedzUsuńCzereśnie uwielbiam pod każdą postacią.
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńJuż czuję ich rewelacyjny smak.
OdpowiedzUsuńPowidła z czereśni? Brzmi ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale! Jestem wielką fanką powideł i przetworów owocowych :) Bardzo chętnie spróbowałabym tych delicji!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Uwielbiam czereśnie :) Szkoda, że nie mam choćby jednego drzewka, żeby cieszyć się własnymi owocami.
OdpowiedzUsuńkocham kocham czereśnie:D bym jadła:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam czereśnie, ale o takich powidłasz pierwsze słyszę... Na pewno muszą być pycha :)
OdpowiedzUsuń