Pasztet z pieczonych i gotowanych mięs, to znakomity sposób na zagospodarowanie mięsnych pozostałości poświątecznych, czy poimprezowych. Do jego przygotowania możemy wykorzystać każdą postać mięsa i kiełbasy. Pieczone, smażone, grillowne czy gotowane. Im bardziej różnorodnie tym pasztet smaczniejszy. Trzeba tylko pamiętać aby wszystkie składniki były świeże, ładnie pachniały i nie były wyschnięte. Ja taki pasztet przygotowuję dwa, trzy razy w roku. W zamrażalniku mam specjalny pojemnik, do którego zbieram na bieżąco pozostałości obiadowe np. mięso z gotowania zupy, na które nikt w danym dniu nie ma ochoty, kawałki pieczonego kurczaka, czy grillowanego karczku, kiełbasy, której podałam za dużo itp. od razu mrożę, póki świeże, kiedy nazbiera się większa ilość jest jak znalazł. Polecam :)
Składniki ( na keksówkę 25x12 cm )
- ok 1 kg pieczonych, gotowanych, grillowanych mięs
- 1 jajko
- 180 g śmietany 18% lub 200 ml wywaru/sosu z pieczonego mięsa
- łyżka posiekanej natki pietruszki
- czosnek mielony, kminek mielony, majeranek, słodka papryka
- sól, pieprz do smaku
Dodatkowo
- tłuszcz i bułka tarta do wysmarowania formy lub papier do pieczenia
Wykonanie
Mięsa, kiełbasę obieram z ewentualnych kości i chrząstek, skórę zostawiam. Kroję na mniejsze kawałki i mielę w maszynce do mielenia mięsa. Przekładam do miski, wbijam surowe jajko. I teraz jeśli mam pozostały sos, lub wywar z pieczenia dolewam go do mięsa, jeśli nie mam dodaję śmietanę. Dodaję posiekaną natkę. Masę dokładnie mieszam, najpierw łyżką, sprawdzam smak, jeśli jest potrzeba doprawiam wyżej wymienionymi przyprawami ( z reguły dodaję tylko odrobinę do smaku, bo mięso pieczone, czy grillowane już mam doprawione ) Następnie masę dokładnie wyrabiam ręcznie, jak na mielone. Wyrobioną masę przekładam do uprzednio wyłożonej papierem do pieczenia, lub wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą keksówki. Wierzch wyrównuję.
Pasztet wkładam do nagrzanego piekarnika i piekę około 45-50 minut w 170
stopniach z termoobiegiem. Upieczony wyjmuję z piekarnika, jeszcze
ciepły zawijam w folię aluminiową i ostudzony przekładam do lodówki.
Podaję na zimno, cienko pokrojony z ulubionymi dodatkami.
Smacznego :)
Smacznego :)
Poniżej podam jeszcze kilka moich przepisów na pasztety/pieczenie ( wystarczy kliknąć w tytuł, a ukaże się przepis. Zapraszam :)
Świetny pomysł na wykorzystanie resztek! Pasztet wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńPrzepis ciekawy, ja jednak za pasztetami nie przepadam. ;)
OdpowiedzUsuńI nic się nie marnuje. Ja dziś zrobiłam makaron ze szpinakiem i wędlinami ze świąt.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie, akurat wczoraj robiam :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na wykorzystanie tych wszystkich pyszności przygotowanych na święta 😁
OdpowiedzUsuńNaprawdę super pomysł! Ja zwykle takie mięsa przerabiam na farsz do pierogów czy krokietów, a tu taka smaczna propozycja:)
OdpowiedzUsuńPrzepyszny pasztet ♥
OdpowiedzUsuńale lubię takie paszteciki:)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie bo jestem vege . Ale mi to ładne wyglada
OdpowiedzUsuńYum
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wykorzystanie pozostałości po świętach :) pasztet wygląda super apetycznie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, nie wiedziałam, że każde mięsne pozostałości można wykorzystać do pasztetu :)
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie 😊
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie, ale pasztetu nie piekłam nigdy.
OdpowiedzUsuńjak ja lubię domowy pasztet!
OdpowiedzUsuńŚwietny patent ;)
OdpowiedzUsuńświetny i pyszny pomysł
OdpowiedzUsuńSmakowicie wygląda. Mój mąż byłby takim smakołykiem zachwycony. ;)
OdpowiedzUsuń